Szkic
-Proszę możesz trochę
wolniej?, a ty Nikolasie czy mógłbyś się odwrócić?- zapytał speszony Cyrus
-Przestań się ruszać!-Powiedział podirytowany
-Przepraszam, ale to
boli-Wysyczał Cyrus
-Zaciśnij zęby i
rozluźnij mięśnie. Wtedy będzie o wiele lepiej-Poradził już opanowanym tonem
-To nie jest takie
łatwe. Miałeś się odwrócić-Patrzył na rozradowaną twarz Nikolasa- Jesteś pewien, że nie jesteś sadystą?
-Kto?-Zapytali jednocześnie
-Obydwoje!-Krzyknął przez zadany mu ból
-Słuchasz mnie w
ogóle? Rozluźnij się to będzie mniej bolało-Powiedział jakby wcale nie obchodziło go to, że pacjent cierpi
-Jak mam się rozluźnić
jak On się ciągle patrzy-Mruknął pod nosem
-Ehh…Nikolasie czy
mógłbyś się odwrócić i nie peszyć mojego gościa?-Powiedział zrezygnowany
-Skoro chcesz-Chłopak
odwrócił się przodem do ściany-Tak
dobrze, Alessandro?-Zapytał sarkastycznie
-Dziękuję, a teraz
dokończę to co zacząłem
-Nie musisz być
delikatny, wiem, że macie ważnych gości-Powiedział cicho Cyrus
-Nie ma potrzeby się
śpieszyć napuściłem Oriona na tego „ważnego gościa”- Odpowiedział chłopak
przy ścianie
-Jak długo miałeś
zamiar ukrywać tę ranę? Pewnie gdyby Nikolas nie zobaczył jak się słaniasz na
nogach to nigdy byśmy się nie dowiedzieli-Mężczyzna wziął nożyczki i odciął
igłę od nici- Skończyłem, najgorzej nie
jest, ale dawno nie szyłem. Pamiętaj, że nie możesz walczyć, schylać się,
wchodzić do wody, biegać i tym podobne, zapamiętasz?-Zapytał chcąc się upewnić
-Postaram się, a wy w
tym czasie musicie wrócić do Seunga i jego rodzeństwa-Powiedział chłopak
zakładając na siebie białą koszule, potem kamizelkę i na końcu garnitur
-Za późno-W drzwiach
do pokoju stanęła szczupła brunetka z włosami spiętymi z tyłu spinką. Jej oczy chowały
się za eleganckimi okularami
-Grace wystraszyłaś
mnie!-Udawał przestraszonego teatralnie łapiąc się za serce-Masz w nawyku straszyć czy co?- Zapytał Nikolas
-Przestań błaznować- Powiedziała zimno-Zawezwałeś nas tutaj po to by mój brat mógł się pożreć z Orionem?-Zapytała znudzona- Wspomniałeś coś o filarach i o tym, że mamy sprawdzić ich stan zdrowotny, ale
wypadało by trwać z gośćmi do czasu aż nie opuszczą domu, a ty po prostu po
zapewnieniu Seunga, że się tym zajmiemy znikłeś jak kamfora-Powiedziała oskarżycielskim tonem z którego, aż kapało niezadowoleniem
-To był nagły wypadek
Grace, dobrze wiesz, że zazwyczaj tak nie robię-Próbował się bronić-Cyrus miał mały problem więc chciałem mu
pomóc-Nikolas wskazał na jednego z przyjaciół
Kobieta w okularach spojrzała na żółtowłosego-To prawda
Cyrusie? Miałeś jakieś problemy?-Zapytała podejrzliwie
Młody mężczyzna podszedł do kobiety-To prawda-Potwierdził- Niedawno walczyłem z moim bratem, zostałem ranny i przez
swoją lekkomyślność nie poszedłem do medyka. Rana zaczęła krwawić, a ja traciłem
siły, gdyby wtedy Nikolas nie zauważył tego co się ze mną dzieje zasłabłbym na
oczach innych-Tłumaczył spokojnym tonem
Kobieta spojrzała na trzeciego mężczyznę w salonie. Ten tylko uniósł zakrwawione
bandaże i pokiwał głową dając tym samy do zrozumienia, że jego towarzysze mówią całkowitą prawdę. Grace zaczęła pocierać nasadę nosa-No
cóż w takim razie przepraszam cię. Twoje zniknięcie było w pełni uzasadnione-Powiedziała, następnie przenosząc wzrok na Cyrusa-Po tobie Cyrusie nie spodziewałam się takiej lekkomyślności, musisz bardziej
uważać, a teraz wszyscy wracamy do reszty-Powiedziała niezwykle troskliwe co było prawdziwą rzadkością
***
-Co?!-Chłopak
prawie spadł z krzesła-I ty się na to
zgodziłaś, przecież to czyste szaleństwo w pojedynkę nie dasz sobie rady!-Krzyknął
-Ona była moją przyjaciółką!-Powiedziała hardo-Jako jedyna się ode mnie nie odwróciła
kiedy uznano mnie za zdrajcę, jestem jej to winna, więc będę ją ochraniać-Mówiła
wściekła dziewczyna-Mam gdzieś, że nie
dam rady, liczą się dobre chęci
Chłopak pokręcił głową-Zrozum,
czy nie pamiętasz jaki niebezpieczny jest ten świat?-Powiedział zrezygnowany
-Oczywiście, że pamiętam, ale swojego zdania nie zmienię. Ja
dotrzymam złożonej przysięgi, mam gdzieś to co zrobisz-Dziewczyna zbierała
się do wyjścia
-Czekaj!-Adrian złapał ją za nadgarstek-Wiesz w ogóle gdzie
ona jest? jak się nazywa? Czy mieszka w Polsce?-Wyliczał tym samym pokazując Izie w jakiej sytuacji się znajduje
Iza pokręciła głową dając do zrozumienia, że nie wie-Myślałam, że jak spotkam osobę która miała
kontakt z wyrocznią to znów poczuje ten instynkt co kiedyś, ale chyba się
myliłam-Dziewczyna spuściła głowę
-Kto ci zlecił tę
misje?- Zapytał zaciekawiony
-Cyrus-Odpowiedziała
krótko
-Cyrus?-Powtórzył z
niedowierzaniem-Czyli sprawa jest
poważna, a co z innymi?
-On powiedział, że
jestem jedyną osobą która się zgodziła, inne odmówiły lub nie można się było z
nimi skontaktować. Z tego co wywnioskowałam to ty należysz do tej drugiej grupy.
-Jedna osoba. Już
widzę co ci zarozumialcy sobie myślą-Powiedział zaciskając pięść
-Nadal masz do nich
żal?- Zapytała zatroskana
-Tak, będę miał go
dopóki będę żył-Powiedział pewnie- Cóż pomogę ci, jesteś moją przyjaciółką, a przyjaciół w
potrzebie się nie zostawia-Uśmiechnął się lekko
-Dziękuję-Również się uśmiechnęła
***
Siedział przy biurku nerwowo pukając ołówkiem w drewnianą powierzchnie,
przed sobą miał biała kartkę, a w głowę miał scenę która pojawiła się niczym
grom z jasnego nieba. Zaczął kreślić linie, świat przestał dla niego istnieć,
istniało tylko to co było przed nim, Klif na którym stało dwanaście osób,
wszyscy byli młodzi i piękni oprócz jednej staruszki patrzącej w dal, po jej
policzku spływała pojedyncza łza, która jakby obrazek byłby rzeczywistością
zapoczątkowałaby potok łez. Obok niej stał młody mężczyzna ze zdziwieniem
wymalowanym na twarzy, patrzył na nią z taką czułością… Na rysunku można było
również zobaczyć złotowłosego chłopaka którego już kiedyś rysował. Większość
postaci jednak nie miała twarzy. Próbował dopasować odpowiednią, ale nic z tego
w końcu wpadł na pomysł by ci którzy nie mają twarzy nosili maski, szybko do szkicował
maski i z dumą mógł stwierdzić, że skończył pierwszy obrazek od bardzo dawna.
Uśmiechnął się pod nosem, wstał i udał się w stronę kuchni, od obiadu nic nie
jadł, a już trochę czasu minęło, dopiero w jadalni zauważył, że niesie ze sobą
swój obrazek. Zmartwiło go to trochę. Odłożył go na stół z nadzieją, że nic mu
się nie stanie. Jak się domyślił nie tylko on chciał skorzystać z kuchnie, po
schodach właśnie schodził Adrian i jego przyjaciółka, obydwoje byli w bardzo
dobrych nastrojach, przysiedli się do pijącego już kawę Alana. Iza jakby odruchowo
sięgnęła po kartkę którą Alan nie zdążył zabrać. W momencie kiedy kobieta
zobaczyła co znajduję się na kartce momentalnie stracił humor, spojrzała na
swojego przyjaciela i przekazała mu kartkę, jego reakcja był dokładnie taka
sama, patrzyli na siebie nic nie mówiąc
-Ekhem, przepraszam,
ale ten szkic należy do mnie-Przypomniał o swojej obecności Alan
-Tak, tak- Adrian
oddał mu kartkę-Wiesz, skąd miałeś pomysł
na ten rysunek?
-Trudno to określić,
można powiedzieć, że widzę tę sytuacje z trzeciej osoby. Czasami czuję jakbym
tam naprawdę był, powietrze, dźwięki, obraz wszystko wydaje się być takie
realistyczne-Powiedział wracając myślami do wspomnień
-A słyszysz co mówią
te osoby w twoich-Zastanowił się-Wizjach?
-Coś słyszę, ale to są
rozmowy wyrwane z kontekstu, a co?- Chłopak uniósł brew
-Możesz podać mi jeden przykład z tego obrazka?- Popukała
palcem w kartkę
-Tak-zawahał się-Ale po co ci to?
-Proszę-Kobieta
ułożyła ręce jak do modlitwy
-Hmmm...- Alan
zastanowił się-Z tego co pamiętam ta
kobieta-Wskazał staruszkę na kartce-Mówiła,
zacytuję „Dziękuję wam za troskę, ale nie mogę was nazwać przyjaciółmi, moi
prawdziwi przyjaciele mnie opuścili, a ja będę musiała dokonać żywota pośród
niezaufanych mi osób”… No coś takiego, to zdanie utkwiło mi w pamięci, sam nie
wiem dlaczego-Alan spojrzał po zasmuconych twarzach swoich towarzyszy, widząc
to zmarszczył brwi-Dlaczego macie takie
posępne miny?
Nie uzyskał odpowiedzi. Nie wiedział co nagle ich ugryzło,
nie chcąc im przeszkadzać zostawił ich samych przy stole uprzednio zabierając
kartkę ze stołu. Ruszył raźnym krokiem w stronę swojego pokoju w prawej ręce trzymając
kubek z ciepłym napojem. Wszedł do pokoju, usiadł przy biurku biorąc kolejny
karton, znów miał pomysł na kolejny obrazek. Szezlong na którym spoczywała
staruszka z poprzedniego szkicu, teraz już nie płakała, miała błogi wyraz
twarzy i zamknięte oczy, wyglądała jakby spała.Za po twarzach osób dookoła niej
można było wyczytać ból i utratę kogoś bliskiego. Po niektórych twarzach
spływały łzy. W szkicu znalazła się para mężczyzn trzymająca się za ręce, z
jakiegoś powodu czuł, że to nie byli homoseksualiści, czuł po prostu, że w ten
sposób chcą sobie ulżyć w cierpieniu.
***
Kobieta wytarła łzę spływającą po policzku. Alan nie
wiedział ile jest prawdy w jego szkicach. Ona była jedną z przyjaciółek tej
kobiety, jedną z tych które ją zostawiły pod koniec jej życia. Czuła się z tym
źle, oczywiście nie wiedziała które ze słów poznanego dziś chłopaka są
prawdziwe, ale to wydaje się takie prawdziwe, że ona uwierzyła iż te słowa
faktycznie były wypowiedziane. Nie dziś, nie wczoraj a kilka set lat temu,
wtedy kiedy jeszcze nikt by nie pomyślał, że magia stanie się jedną z form rozrywki
-Skąd on wie?- Zapytała
się chłopaka siedzącego obok niej
-Może miał jasnowidza w
rodzinie, i dar się w nim obudził-Powiedział sam do końca w to nie wierząc
-Tak, to musi być to-Otarła
kolejną łzę-Odprowadzisz mnie?
-Jasne-Chłopak
wstał z krzesła
Stali już ubrani na dworze przed sportowym autem Izy
-Jakbym się czegoś dowiedziała
to dam znać
-I ja również, szczęśliwej
drogi
-Dzięki, pa-Powiedziała po czym po prostu wyszła
Chłopak jeszcze chwile obserwował znikające auto swojej
przyjaciółki, po chwili postanowił wrócić do domu, po co wystawiać swoje
zdrowie na próbę. Wszedł do domu, zdjął kurtkę i buty, ruszył schodami do góry
i zatrzymał się przed drzwiami Alana, bez pytania wszedł do środka, musiał z
nim wyjaśnić kilka rzeczy, taki miał zamiar, ale gdy zobaczył już skończony
obrazek na biurku zamarł a jego oczy wypełniły się łzami, bez słowa wyszedł z
pokoju zostawiając za sobą zdezorientowanego Alana.
----------------
Nie wiedziałam, że ktokolwiek może pisać takie cudo *.* . Jest przewspaniale :).
OdpowiedzUsuńBosko Autorze, po prostu bosko.Ja chce jak najszybciej następna część i kurde ciekawi mnie kim jest Cyrus i reszta białej ekipy^^. Mam nadzieje,że szybko to wyjaśnisz
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć,że mam kolejnego czytelnika :)
Usuńporady prawa pracy rzeszow
OdpowiedzUsuń