wtorek, 24 września 2013

Dusza Wyroczni-III-Szkic


Szkic

-Proszę możesz trochę wolniej?, a ty Nikolasie czy mógłbyś się odwrócić?- zapytał speszony Cyrus
-Przestań się ruszać!-Powiedział podirytowany
-Przepraszam, ale to boli-Wysyczał Cyrus
-Zaciśnij zęby i rozluźnij mięśnie. Wtedy będzie o wiele lepiej-Poradził już opanowanym tonem
-To nie jest takie łatwe. Miałeś się odwrócić-Patrzył na rozradowaną twarz Nikolasa- Jesteś pewien, że nie jesteś sadystą?
-Kto?-Zapytali jednocześnie
-Obydwoje!-Krzyknął przez zadany mu ból
-Słuchasz mnie w ogóle? Rozluźnij się to będzie mniej bolało-Powiedział jakby wcale nie obchodziło go to, że pacjent cierpi
-Jak mam się rozluźnić jak On się ciągle patrzy-Mruknął pod nosem
-Ehh…Nikolasie czy mógłbyś się odwrócić i nie peszyć mojego gościa?-Powiedział zrezygnowany 
-Skoro chcesz-Chłopak odwrócił się przodem do ściany-Tak dobrze, Alessandro?-Zapytał sarkastycznie
-Dziękuję, a teraz dokończę to co zacząłem
-Nie musisz być delikatny, wiem, że macie ważnych gości-Powiedział cicho Cyrus
-Nie ma potrzeby się śpieszyć napuściłem Oriona na tego „ważnego gościa”- Odpowiedział chłopak przy ścianie
-Jak długo miałeś zamiar ukrywać tę ranę? Pewnie gdyby Nikolas nie zobaczył jak się słaniasz na nogach to nigdy byśmy się nie dowiedzieli-Mężczyzna wziął nożyczki i odciął igłę od nici- Skończyłem, najgorzej nie jest, ale dawno nie szyłem. Pamiętaj, że nie możesz walczyć, schylać się, wchodzić do wody, biegać i tym podobne, zapamiętasz?-Zapytał chcąc się upewnić
-Postaram się, a wy w tym czasie musicie wrócić do Seunga i jego rodzeństwa-Powiedział chłopak zakładając na siebie białą koszule, potem kamizelkę i na końcu garnitur
-Za późno-W drzwiach do pokoju stanęła szczupła brunetka z włosami spiętymi z tyłu spinką. Jej oczy chowały się za eleganckimi okularami
-Grace wystraszyłaś mnie!-Udawał przestraszonego teatralnie łapiąc się za serce-Masz w nawyku straszyć czy co?- Zapytał Nikolas
-Przestań błaznować- Powiedziała zimno-Zawezwałeś nas tutaj po to by mój brat mógł się pożreć z Orionem?-Zapytała znudzona- Wspomniałeś coś o filarach i o tym, że mamy sprawdzić ich stan zdrowotny, ale wypadało by trwać z gośćmi do czasu aż nie opuszczą domu, a ty po prostu po zapewnieniu Seunga, że się tym zajmiemy znikłeś jak kamfora-Powiedziała oskarżycielskim tonem z którego, aż kapało niezadowoleniem 
-To był nagły wypadek Grace, dobrze wiesz, że zazwyczaj tak nie robię-Próbował się bronić-Cyrus miał mały problem więc chciałem mu pomóc-Nikolas wskazał na jednego z przyjaciół
Kobieta w okularach spojrzała na żółtowłosego-To prawda Cyrusie? Miałeś jakieś problemy?-Zapytała podejrzliwie
Młody mężczyzna podszedł do kobiety-To prawda-Potwierdził- Niedawno walczyłem z moim bratem, zostałem ranny i przez swoją lekkomyślność nie poszedłem do medyka. Rana zaczęła krwawić, a ja traciłem siły, gdyby wtedy Nikolas nie zauważył tego co się ze mną dzieje zasłabłbym na oczach innych-Tłumaczył spokojnym tonem
Kobieta spojrzała na trzeciego  mężczyznę w salonie. Ten tylko uniósł zakrwawione bandaże i pokiwał głową dając tym samy do zrozumienia, że jego towarzysze mówią całkowitą prawdę. Grace zaczęła pocierać nasadę nosa-No cóż w takim razie przepraszam cię. Twoje zniknięcie było w pełni uzasadnione-Powiedziała, następnie przenosząc wzrok na Cyrusa-Po tobie Cyrusie nie spodziewałam się takiej lekkomyślności, musisz bardziej uważać, a teraz wszyscy wracamy do reszty-Powiedziała niezwykle troskliwe co było prawdziwą rzadkością
***
-Co?!-Chłopak prawie spadł z krzesła-I ty się na to zgodziłaś, przecież to czyste szaleństwo w pojedynkę nie dasz sobie rady!-Krzyknął
-Ona była moją przyjaciółką!-Powiedziała hardo-Jako jedyna się  ode mnie nie odwróciła kiedy uznano mnie za zdrajcę, jestem jej to winna, więc będę ją ochraniać-Mówiła wściekła dziewczyna-Mam gdzieś, że nie dam rady, liczą się dobre chęci
Chłopak pokręcił głową-Zrozum, czy nie pamiętasz jaki niebezpieczny jest ten świat?-Powiedział zrezygnowany
-Oczywiście, że pamiętam, ale swojego zdania nie zmienię. Ja dotrzymam złożonej przysięgi, mam gdzieś to co zrobisz-Dziewczyna zbierała się do wyjścia
-Czekaj!-Adrian złapał ją za nadgarstek-Wiesz w ogóle gdzie ona jest? jak się nazywa? Czy mieszka w Polsce?-Wyliczał tym samym pokazując Izie w jakiej sytuacji się znajduje
Iza pokręciła głową dając do zrozumienia, że nie wie-Myślałam, że jak spotkam osobę która miała kontakt z wyrocznią to znów poczuje ten instynkt co kiedyś, ale chyba się myliłam-Dziewczyna spuściła głowę
-Kto ci zlecił tę misje?- Zapytał zaciekawiony
-Cyrus-Odpowiedziała krótko
-Cyrus?-Powtórzył z niedowierzaniem-Czyli sprawa jest poważna, a co z innymi?
-On powiedział, że jestem jedyną osobą która się zgodziła, inne odmówiły lub nie można się było z nimi skontaktować. Z tego co wywnioskowałam to ty należysz do tej drugiej grupy.
-Jedna osoba. Już widzę co ci zarozumialcy sobie myślą-Powiedział zaciskając pięść
-Nadal masz do nich żal?- Zapytała zatroskana
-Tak, będę miał go dopóki będę żył-Powiedział pewnie- Cóż pomogę ci, jesteś moją przyjaciółką, a przyjaciół w potrzebie się nie zostawia-Uśmiechnął się lekko
-Dziękuję-Również się uśmiechnęła 
***
Siedział przy biurku nerwowo pukając ołówkiem w drewnianą powierzchnie, przed sobą miał biała kartkę, a w głowę miał scenę która pojawiła się niczym grom z jasnego nieba. Zaczął kreślić linie, świat przestał dla niego istnieć, istniało tylko to co było przed nim, Klif na którym stało dwanaście osób, wszyscy byli młodzi i piękni oprócz jednej staruszki patrzącej w dal, po jej policzku spływała pojedyncza łza, która jakby obrazek byłby rzeczywistością zapoczątkowałaby potok łez. Obok niej stał młody mężczyzna ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, patrzył na nią z taką czułością… Na rysunku można było również zobaczyć złotowłosego chłopaka którego już kiedyś rysował. Większość postaci jednak nie miała twarzy. Próbował dopasować odpowiednią, ale nic z tego w końcu wpadł na pomysł by ci którzy nie mają twarzy nosili maski, szybko do szkicował maski i z dumą mógł stwierdzić, że skończył pierwszy obrazek od bardzo dawna. Uśmiechnął się pod nosem, wstał i udał się w stronę kuchni, od obiadu nic nie jadł, a już trochę czasu minęło, dopiero w jadalni zauważył, że niesie ze sobą swój obrazek. Zmartwiło go to trochę. Odłożył go na stół z nadzieją, że nic mu się nie stanie. Jak się domyślił nie tylko on chciał skorzystać z kuchnie, po schodach właśnie schodził Adrian i jego przyjaciółka, obydwoje byli w bardzo dobrych nastrojach, przysiedli się do pijącego już kawę Alana. Iza jakby odruchowo sięgnęła po kartkę którą Alan nie zdążył zabrać. W momencie kiedy kobieta zobaczyła co znajduję się na kartce momentalnie stracił humor, spojrzała na swojego przyjaciela i przekazała mu kartkę, jego reakcja był dokładnie taka sama, patrzyli na siebie nic nie mówiąc
-Ekhem, przepraszam, ale ten szkic należy do mnie-Przypomniał o swojej obecności Alan
-Tak, tak- Adrian oddał mu kartkę-Wiesz, skąd miałeś pomysł na ten rysunek?
-Trudno to określić, można powiedzieć, że widzę tę sytuacje z trzeciej osoby. Czasami czuję jakbym tam naprawdę był, powietrze, dźwięki, obraz wszystko wydaje się być takie realistyczne-Powiedział wracając myślami do wspomnień
-A słyszysz co mówią te osoby w twoich-Zastanowił się-Wizjach?
-Coś słyszę, ale to są rozmowy wyrwane z kontekstu, a co?- Chłopak uniósł brew
-Możesz podać mi jeden przykład z tego obrazka?- Popukała palcem w kartkę
-Tak-zawahał się-Ale po co ci to?
-Proszę-Kobieta ułożyła ręce jak do modlitwy
-Hmmm...- Alan zastanowił się-Z tego co pamiętam ta kobieta-Wskazał staruszkę na kartce-Mówiła, zacytuję „Dziękuję wam za troskę, ale nie mogę was nazwać przyjaciółmi, moi prawdziwi przyjaciele mnie opuścili, a ja będę musiała dokonać żywota pośród niezaufanych mi osób”… No coś takiego, to zdanie utkwiło mi w pamięci, sam nie wiem dlaczego-Alan spojrzał po zasmuconych twarzach swoich towarzyszy, widząc to zmarszczył brwi-Dlaczego macie takie posępne miny?
Nie uzyskał odpowiedzi. Nie wiedział co nagle ich ugryzło, nie chcąc im przeszkadzać zostawił ich samych przy stole uprzednio zabierając kartkę ze stołu. Ruszył raźnym krokiem w stronę swojego pokoju w prawej ręce trzymając kubek z ciepłym napojem. Wszedł do pokoju, usiadł przy biurku biorąc kolejny karton, znów miał pomysł na kolejny obrazek. Szezlong na którym spoczywała staruszka z poprzedniego szkicu, teraz już nie płakała, miała błogi wyraz twarzy i zamknięte oczy, wyglądała jakby spała.Za po twarzach osób dookoła niej można było wyczytać ból i utratę kogoś bliskiego. Po niektórych twarzach spływały łzy. W szkicu znalazła się para mężczyzn trzymająca się za ręce, z jakiegoś powodu czuł, że to nie byli homoseksualiści, czuł po prostu, że w ten sposób chcą sobie ulżyć w cierpieniu.
***
Kobieta wytarła łzę spływającą po policzku. Alan nie wiedział ile jest prawdy w jego szkicach. Ona była jedną z przyjaciółek tej kobiety, jedną z tych które ją zostawiły pod koniec jej życia. Czuła się z tym źle, oczywiście nie wiedziała które ze słów poznanego dziś chłopaka są prawdziwe, ale to wydaje się takie prawdziwe, że ona uwierzyła iż te słowa faktycznie były wypowiedziane. Nie dziś, nie wczoraj a kilka set lat temu, wtedy kiedy jeszcze nikt by nie pomyślał, że magia stanie się jedną z form rozrywki
-Skąd on wie?- Zapytała się chłopaka siedzącego obok niej
-Może miał jasnowidza w rodzinie, i dar się w nim obudził-Powiedział sam do końca w to nie wierząc
-Tak, to musi być to-Otarła kolejną łzę-Odprowadzisz mnie?
-Jasne-Chłopak wstał z krzesła
Stali już ubrani na dworze przed sportowym autem Izy
-Jakbym się czegoś dowiedziała to dam znać
-I ja również, szczęśliwej drogi
-Dzięki, pa-Powiedziała po czym po prostu wyszła
Chłopak jeszcze chwile obserwował znikające auto swojej przyjaciółki, po chwili postanowił wrócić do domu, po co wystawiać swoje zdrowie na próbę. Wszedł do domu, zdjął kurtkę i buty, ruszył schodami do góry i zatrzymał się przed drzwiami Alana, bez pytania wszedł do środka, musiał z nim wyjaśnić kilka rzeczy, taki miał zamiar, ale gdy zobaczył już skończony obrazek na biurku zamarł a jego oczy wypełniły się łzami, bez słowa wyszedł z pokoju zostawiając za sobą zdezorientowanego Alana.
----------------


4 komentarze:

  1. Nie wiedziałam, że ktokolwiek może pisać takie cudo *.* . Jest przewspaniale :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko Autorze, po prostu bosko.Ja chce jak najszybciej następna część i kurde ciekawi mnie kim jest Cyrus i reszta białej ekipy^^. Mam nadzieje,że szybko to wyjaśnisz

    OdpowiedzUsuń